Drżyj moje serce na odjazd od brzegu – Przemek Lewandowski

Ktoś kiedyś powiedział, że nieważny jest cel, tylko droga. Tylko co zrobić, kiedy dróg się namnożyło tyle, że stworzył się istny węzeł gordyjski? Do tego jedna droga z drugą poplątały się, a cel okazał się nieskończonością. Trudno powiedzieć zatem dokładnie, o czym będzie mowa. Na pewno postaramy się powędrować z małego miasteczka na Pomorzu, przez Europę do Izraela, a dalej do Chin i Tajlandii, a towarzyszyć nam będą książki, filmy, myśli, odczucia, iluzje, miejsca realne i te wyobrażone, krainy odwiedzone oraz te, które czekają jeszcze w kolejce.

Przemek Lewandowski – człowiek z prowincji, pochodzący z nieistniejącej już miejscowości Drozdowo, w gminie Chojna. Od kiedy w wieku 4 lat wykonał z piasku zamek otoczony fosą, którego komnaty oraz mury obronne wypełnił stonką ziemniaczaną zebraną na polu dziadka, zrozumiał, że wkroczył na ścieżkę niekończącej się przygody. W tym samym czasie rozpoczął samodzielnie wdrapywać się na dzikie drzewa i wykopywać nory. W 1985 roku, po obejrzeniu ośmiu razy filmu „Indiana Jones i świątynia zagłady”, w kinie Jutrzenka w Chojnie, pogłębiła się jego fascynacja zakrzywianiem czasoprzestrzeni. Już jako nastolatek zaczął wyznawać zasadę „Zgubić się w lesie to czysta przyjemność.” Poczynając od zwykłego podwórka, kończąc na egzotycznych wyjazdach po świecie, Przemek uczestniczy w nieskończonej epopei odszukiwania w rzeczywistości tajemnych przejść, a w przedmiotach ukrytych znaczeń. W międzyczasie organizuje różne imprezy m.in. festiwal Włóczykij w Gryfinie oraz Ińskie Lato Filmowe w Ińsku.